what if.

Rebell

laski zle wiesci mialam dzisiaj taki dziwny sen i go zapamietaam sprawdzilam znaczenie i :

'niepewność i pogmatwanie twej sytuacji życiowej'
'kłopoty dnia codziennego'

'cezura życiowa, odmiana losu'
'planowane zmiany albo zamierzona odmiana powinny być jeszcze raz przemyślane
ale...

zyski i korzyści
o jej! bedzie niezle jak sie okaze ze naprawde jestem w ciazy !

treaz o jej! nie pamietam czy sie sama golilam czy widzialam siebie golaca sie i sa dwie opcje :
siebie: zapłacisz karę albo naprawisz szkodę
widzieć golącego się: ktoś wynagrodzi ci uczynioną krzywdę lub dłużnik zwróci pożyczone pieniądze

pilowac paznkocie u rak:powiązane są z procesami sądowymi i ostrymi polemikami

piłować je: nuda

o matko a dalej mam kota i kurde nie pamietam czy on tam napewno byl ale jesli tak, to mam przejebane bo to oznacza... rozczarowanie w milosci! ;/

ale w horoskopie na poniedzialek mam ( wtedy chce mu powiedziec ) :
Panny w nadchodzącym tygodniu sprawy materialne i sercowe uznają za najważniejsze. Staniecie przed ważnymi wyborami. Ludzie będą Wam pomagać i szybko uporacie się z obowiązkami.

hmmm macie jakies porzadne interpretacje do tego wszystkiego i jakies powiazania? jesli tak, to piszcie bo w moim przypadku nie dosc, ze jestem wykapana panna to jeszcze wszystko mi sie przewaznie sprawdza z takich duperel ;/

Rebell

CHCECIE DALEJ? OSTATNIA CZESC Z MOICH ZAPASOW ;P

Suriii

Oczywiście, że tak

Rebell

kur*wa xd dajcie czas musze napisac xD zapomnialam sie aja mam tylko8 linijek napisane xd

Suriii

Uuu :(
To nic będę czekać

Rebell

do 21ej powinnam zdazyc bo pomysl mam od dawna

Suriii

No to czekam

Masz mało czasu

Rebell

uuu

<impreza> (ahh jak ja dawno tego stylu pisania nie uzywalam xD):

Wszyscy wpadli do jednego z najblizszych klubow (tak, poszli na latwizne). Rebell wyglupiala się z Eddym i Sebem popijajac piwo a reszta szalala na parkiecie. W pewnym momencie Eddy spojrzal kilka stolikow dalej :
-Ej patrzcie czy tam jest Pierre?-zapytal pokazujac palcem
-nie pokazuj palcem!-pacnela go Reb- co to za szlora z nim ?
-Lora –zaznaczyl Seb
-no mowie szlora
-nie. Lora. Ma tak na imie.
-aaa… -zaczela się smiac-Lora szlora?
-a nie mowilem ? –usmiechnal się do Seba Eddy
-jaki patafian –ryla Rebell, bo tego już smiechem nie można było nazwac xD
-Reb, teraz się zgodzisz?-zapytal Ed
-na co ?
-no… wiesz na to udawanie
-boze ja nie wiem co wy chcecie no dobrze mogę udawac. Chodz Seb mój mezczyzno-chwycila go za reke i ruszyla z nim w strone lazienek, kolo stolika gdzie siedzial Pierre. Weszli w dlugi korytarz Rebell powiedziala :
-dobra ja ide szczac ty tu czekaj
-ok.-posluchal się Seb . gdy dziewczyna wyszla chwycila go za reke i mocno scisnela:
-a teraz uwazaj… jestes przygotowany na calowanie się ?
-zawsze i wszedzie –ucieszyl się chlopak . wyszli troche dalej ale blizej Pierra . Seb przejal inicjatywe objal dziewczyne od tylu i się mocno przytulil. Pocalowal ja. Raz , drugi. Spojrzeli sobie w oczy. Seb w glebi duszy bardzo się cieszyl, ze chociaz chwile może z nia tak blisko obcowac., mimo, ze wiedzial, ze to wszystko jest na niby. Ale dziewczyna czula się z nim dobrze nawet przez chwile przemknela jej mysl przez glowe „fajnie by z nim było „. Wrocili do stolika. Po chwili podszedl Pierre z nowa ukochana :
-Czesc ludziki poznajcie Lore ci którzy nie znaja-rzucil zabojcze spojrzenie Rebell
-czesc .-usmiechnal się Eddie .
-Co Ty robisz..-zgrzytnela zebami mu na ucho
-nie martw się
Impreza mijala spokojnie ale do czasu… do czasu kiedy Lora nie zaczela dogadywac Rebell :
-ale masz zniszczone wlosy…
-nie sa zniszczon tylko zaczynaja się krecic bo tu wilgotno jest
-ble.. ale tak czarne.. nie myslalas o pasemkach ?
-eee nie. Spojrz na siebie. –zaczela być zla
-ee… Seb zrob cos bo Reb jest w fazie produkowania jadu
-Rebell kotus chodz ze mna na dol na moment co ? –zwrocil się Seb
-hm.. ok. to towarzystwo zaczyna mi coraz mniej pasowac –nachylila się nad Pierrem –straciles w moich oczach teraz jestes już mega smieciem. Ojej –usmiechnela się i pchnela szklanke z sokiem na Lore . Seb chwycil Rebell pod ramie i szybko sprowadzil na dol :
-Co ty wyprawiasz? –zapytal
-No co nie pozwole sobie –spojrzala z wyrzutem na Seba
-Chcesz isc już do domu ?
-a co ty już chcesz mnie wyprowadzac żeby nie było wiekszej maniany ? nie chce
-nie o to chodzi… jak chcesz możemy zostac.. ale jakbys chciala isc to powiedz mi odprowadze cie
-poradze sobie nie musisz udaac mojego faceta 24 na dobe
-Rebell… nie bądź taka agresywna. Ja ci nic nie zrobilem
-Fakt, przepraszam… strasznie cie lubie –wyznala nagle
-ojej.. skad ci się nagle tak.. zachcialo na takie wyznania.. –zdziwil się bardzo mocno i pomasowal ja po plecach
-tak tlyko mowie… -zarumienila się
-tez cie lubie ty o tym wiesz.. chodz idziemy na gore tlyko nie rob już zadnych numerow
-ok.-zgodzila się i wyruszyli spowrotem do stolikow :
-myslelismy ze już poszliscie –zdziwil się Eddie
-ja tak latwo imprezy nie odpuszczam –usmiechnela się –a gdzie nasza zakochana para ?
-poszli do lazienki, przeciez dalas im robote –zasmial się Ted –a tak wogole.. to co wy z Sebem kombinujecie ?
-jak to kombinujemy –zdziwil się Seb
-jestesmy razem i tyle –usmiechnela się Rebell –nie no …
-mamy genialny plan. To wszystko jest gra ale cicho. –uspokoil kumpli Ed
-no wlasnie… czekalam az to Ty im to wytlumaczysz bo to twój genialny pomysl…-walnela w bok Eddiego Reb
-a co az tak zly jestem ?-zasmial się Seb
-nie.. skadze –poglaskala go po policzku-na razie jestes moim super menem –zasmiala się
-forewa-pocalowal ja w policzek
-tylko się nie zakochajcie –usmiechnal się Adam
-a ja tam chciałbym być wujkiem –zasmial się nagle Dave
-jak wujkiem ? –zapytala Rebell
-bo fajne byscie mieli dzieci
-szybciej będziesz wujkiem od strony Pierra
-ale ja nie chce być wujkiem dzieci które wygladaja jak dzieci z filmu „wzgorza maja oczy ‘-wszyscy zaczeli się smiac i wrocila zakochana para :
-o… jesczez tutaj ?-zapytal Seba Pierre
-niedlugo wychodzimy –odezwala się Rebell –w sumie nawet teraz .
-ide z wami –krzyknal Eddie. Cala trojka wyszla z klubu. Wracali srodkiem ulicy w srodku nocy :
-dobra ale ta akcja twoja Reb była z deka nie fair – zarzucil Ed
-fakt, nie wystarczylo ci to, ze Pierre zobaczyl ciebie ze mna ?-zapytal Seb
-nie chce o tym wszystkim rozmawiac-uciela rozmowe

Wrocili do hotelu. Ed wszedl już do swojego pokoju a Seb odprowadzal Rebell do jej :
-mimo wszystko było miiiilooooo-usmiechnela się
-jestes swietna. Czy jest dobrze czy zle ty zawsze potrafisz się usmiechnac. I to tak slicznie-spojrzal jej w oczy. pocalowala go.

chcialam bnapisac wiecej ale czas goni xD

Suriii

No i co dalej ??
Nie obraze sie jak dodasz więcej

Rebell

jak napisze to dam ;p

ChildOfTheCorn

to pisz, pisz :)
ciekawe co będzie dalej

Rebell

niee dzisiaj juz chyba nic nie dam... bo moja ciaza mnie meczy xDnie no ale tak serio to pisze pisze ale dopisac nie moge... jutro rano powinno sie cos urodzic (coz za ironia losu )

Rebell

[link widoczny dla zalogowanych]

Rebell

tadaaaam jeszcze wczorajsze wypociny:

On delikatnie objal ja w pasie ona chwycila jedna reka jego policzek. Utkwili w takiej pozycji przez chwile :
-Dobranoc –usmiechnela się
-gdyby się cos stalo lub bys czegos potrzebowala to wiesz gdzie przyjsc
-tak, do Ciebie
-dobranoc mala
-nie mow do mnie mala bo cie …kopne miedzy nogi –opanowala się
-mala –zasmial się i ruszyl do siebie.
-eh.. palant .. ale fajny –powiedziala sama do siebie i trzasnela drzwiami. Wykapala się i przebrala w szlafrok. Usiadla na lozku :
-isc czy nie isc… -zadala sama sobie glosno pytanie –ide. –zawiazala szlafrok i wyruszyla do pokoju Seba . zapukala cichutko :
-wchodz malenka! –uslyszala . weszla do srodka . Seba nie było na widoku, wiec usiadla na lozku. Po chwili wyszedl z lazienki wsamych boxerkack „mniam” pomyslala:
-no to co się stalo –usiadl kolo niej
-a nic… -wstala i przeszla się po pokoju
-to co jest
-aa…spac nie mogę-zrobila obrot na palcach
-co ty mi tu tak tancujesz, co ? –wstal i podszedl do niej
-no bo tak.. fajnie się czuje
-czyli ?
-milo? –usmiechnela się i przytulila do jego golej klatki piersiowej
-ooooo… słoneczko –odwzajemnil uscisk
-no.. to teraz mogę isc spac
-ze mna ?
-chcialbys
-jasne
-dobranoc-cmoknela go i wyszla z pokoju
-dobranoc..-odpowiedzial już zamknietym drzwiom

-czesc chlopaki! –wpadla do pokoju Edda jak burza
-skad wiedzialas ze nas jest wiecej niż jeden ? –zdziwil się Mark
-eh… kobieca intuicja?
-a co ty taka w skowronkach… przeciez wczoraj nie było za wesolo
-skadze.. pozniej było –zacieszyla
-czy cos się stalo jak cie zostawilem z Sebem ? –zapytal Ed
-ej… no jej się nie zostawia z przystojnymi facetami samej w nocy oszalales? –zasmial się Ted
-ah… lubie jak spekulujecie
-powiesz czy nie ? –Ad nie mogl już na miejscu usiedziec
-nie –wytknela jezyk – o ktorej wyjezdzamy dalej ?
-o 18ej
-uff nocna jazda…
-Reb istotna sprawa jest do omowienia –zaciagnal ja na bok Ed
-bo skoro niby jestes z Sebem to chyba powinnas być z nim w autobusie… czyli z Pierrem tez
-spoko. Pojade z nimi. Dam sobie raaadeeeee-klepnela go w plecy
-siema! –wszedl do pokoju Dave a zaraz za nim Seb :
-dzien dobry! –uchachal się
-gej –rzucila mu Rebell
-co ? czemu ??!! –zdziwil się
-lubie gejow co ty chcesz – zasmiala się
-aa chyba ze
-skowronki tralalalalaaaaa-zaczal spiewac Dave –jacy wy weseli wszyscy dzisiaj
-haha dobra impreza wczoraj była to weseli – odparla Rebell
-w którym momencie ? –zauwazyl Mark
-napewno w tym w którym cie nie było –dorzucil Ed

trzymac jutro kciuki...

sweet

świetne!
powodzenia! :*

magdara

jaaa opo jest genialne

Rebell

Wyruszyli wieczorem autokarami. Reb oczywiście jechala ze swoim pseudo ukochanym a raczej już nie pseudo.. chociaz nie była do konca pewna jak to jest. Ciagnelo ja cos do pierra ale była jesczze ta cala Lora. Zaczeli ze soba fajnie i nagle cos się stalo i się pomieszalo…
-Moglbys przestac? –zwrocila wkoncu uwage Jeffowi, który caly czas stukal lyzka o szklanke.
-Co ? co ci tak przeszkadza? –zapytal zdumiony
-No bo ja mysle..
-To może nie mysl, tak będzie lepiej –uslyszala za soba glos Pierra
-a ty co się wtracasz? Nudzi ci się ? –odgryzla się
-troche tak. A jestes niesamowitym materialem na wrzuty –zaczal się smiac. Rebell jednak chyba za bardzo wziela to do siebie
-uwazaj zebym ja czegos ciekawego nie powiedziala –rzucila obrazona i wyszla się polozyc. –co za dupek –powiedziala sama do siebie.
-co jest Mloda? –zapytal Seb wchodzac do czesci sypialnianej
-a co ma być? Pierre –westchnela
-zdefiniuj
-zaczely się dogryzki. Ja już sama zaczelam się zastanawiac czemu my tak nagle się zremy. Bo mi cos odwalilo i nie chcialam zyc w niepewnosci? Ja pierdole. –wcisnela glowe w poduszke
-oj Malenka –poglaskal ja po glowie
-Seb
-No?
-fajnie ze cie mam –przytulil się.

Dni mijaja na wywiadach, koncertach , wywiadach, koncertach… zaczęło się robić nudno. Jednak coś musialo się wydarzyć. Tylko szkoda, że niby sensacja…ale jednak przykra. Whatever zagrali wspaniały supportujący koncert i zeszli za kulisy. Simple Plan rozpoczęło show. Jednak po chwili do garderoby Whatever wpadl zielony wrecz Jeff :
-Pierre!
-Co? Przeciez na scenie ? –zaczela się smiac Reb
-Ale .. on! Jedzie do szpitala!!
-co ? czemu ?-mimowolnie poderwala się z fotela.
-spadl z rusztowania, uderzyl się w glowe- chaotycznie opowiadal kumpel
-ale gdzie jak ? gdzie jedzie dokladnie? Jedziemy ? –zaczal dopytywac się caly zespol. Po chwili byli jzu w spzitalu, czekali na korytarzu. Wkoncu po dlugim oczekiwaniu wyszedl na zewnatrz lekarz:
-mam dobre i zle wiesci –powiedzial
-najpierw ta dobra –poderwala się Rebell
-wasz kolega zyje
-dzieki Bogu..-odetchneli z ulga
-jednak.. –dodal lekarz
-tak…? –nasluchiwali
-stracil pamiec.
-co ?!! –krzyknela dziewczyna.
-na razie przechodzi jesczze badania za jakis czas będziecie mogli do niego wejsc. Ale nie wszyscy na raz. –lekarz poszedl dalej
-ee… co teraz? –zapytal Dave
-ja mam lepsze pytanie… -stwierdzila Rebell
-jakie? –spytal Chuck
-gdzie jest jego dziewczyna? –usmiechnela się wrednie
-Rebell czy ty musisz zawsze bys taka zmija? –zarzucil jej Ted
-ale ja przeciez… -łzy stanely jejw oczach –ku*wa mac. Pierre lezy tam o jej! go wie czy przytomny czy nie, stracil pamiec wiec się martwie!-krzyknela
-spokojnie ludzie spokojnie..-uspokoil ich Seb
-no na pewno –rzucila mu się do gardla Rebell
-jak się zaraz nie uspokoisz to uwierz mi oberwiesz-pogrozil jej Ed.
-to ja wychodze. –wziela torebke i wybiegla na parking. Za nia wyruszyl Seb. Odpalila papierosa i nerwowo zaciagala się jeden buch za drugim
-nie udus się –zwrocil jej uwage Sebastien
-eh… -westchnela
-powinnas wejsc tam pierwsza.
-czemu ja ? –zdziwila się
-wydaje mi się ze jeśli zobaczy ciebie…na pewno sobie cos przypomni.
-tak na pewno. Na pewno to, ze mnie nienawidzi.
-oj przestan –pocalowal ja w policzek. –i powiedz mu ze jestes jego dziewczyna jeśli nie zajarzy
-co ? Seb przestan…
-nie przestan. Zrob to, dobrze Ci radze. Widze ze go kochasz a ja jestem na boku tylko tutaj.. on tez na ciebie leci jak na żadna ina
-Seb nie –chciala go zatrzymac ale ten był już w drodze powrotnej do budynku –super. –powiedziala sama do siebie. Zgasila papierosa i tez ruszyla sladem Sebastiena .

PunK_BaNaNa

jak przeczytalam ze sie w glowe walna to mnie az zabolalo Yellow_Light_Colorz_PDT_09

a bedzie cios i porazka???

Rebell

bedzie ale chyba jutro kur*a weny nie mam xD