what if.

NastySpirit

Właśnie skończyłam czytać Twoje opowiadanie=D Genialne.. Cóż 100 razy lepsze od mojego=D Czekam na więcej=D

P.S. Wyłapałam ten tekst "a jak nie to bedziesz ruchany" =P

Rebell

: dziekuje bardzo

oj tam lepsze gorsze... who cares

Fabulous

Reb leci na dwa fronty, nieeźle

Rebell

chcecie more?

PunK_BaNaNa

YES YES YES YES Yellow_Light_Colorz_PDT_06

Fabulous

taaak!

Rebell

obiecuję że jutro coś dam... dzisiaj jestem tak padnięta... nie mam sily;/ ale jutro mam tylko jedna prace (miejmy nadzieje...) to coś dam.

Rebell

Zespoly wyruszyly w trase. W trakcie kompletnie nic się nie dzialo. Rebell nie miala czasu dla ani Pierra ani Seba. Chciala odpoczac. Jednak pod koniec trasy :
-Reb slonko… -zawolal ja Seb w korytarzu hotelu
-widze ze masz biznes
-nie… a w sumie
-slucham –zalozyla rece
-zamieszkaj ze mna
-co ?
-zamieszkaj ze mna. I wtedy uda nam się to wszystko naprawic. Po co masz kupowac na razie dom ? –zaproponowal Sebastien
-Ty chyba oszalales
-nie.
-muse się zastanowic.
-rozumiem.-odeszla bez slowa. Nawet się nie odwrocila. Weszla do swojego pokoju :
-zamieszkaj ze mna.. żeby to było takie proste… -powiedziala sama do siebie.
-Reb chodz tu –otworzyl drzwi Eddie i za chwile zniknal spowrotem za nimi.
-co ?-wychylila glowe
-sluchaj jest sprawa-zaczal szeptac
-no to chodz do pokoju
-nie mogę. Sluchaj… -zaczal mowic jej na ucho.
-aha. Ok. –przytaknela, Ed poszedl w swoja strone Rebell wrocila do pokoju. –jaka konspira-znow powiedziala do siebie

Kilka dni pozniej :

- i co, zastanowilas się ? –zapytal Seb gdy stali przed autokarem. Trasa się skonczyla.
-tak . zastanowilam.
-i…? –wlepil w nia oczy
-mogę sprobowac z Toba. –odpowiedziala
-serio ? –rzucil się na nia i mocno przytulil.
-nie dus. Ale po pierwsze twój kot wypierdala do ogrodka ja się ich boje
-dobrze.
-zgadzasz się na to żeby twoje ukochane zwierze spalo na dworzu ? –zdziwila się
-milosc wymaga poswiecen –usmiechnal się.
-aha. –powiedziala.

-slyszalem nowine!!! –krzyknal Jeff klepiac Rebell po plecach na parkingu w Montrealu.
-doprawdy?
-fajnie ze znow zaczynacie.
-kto ci to powiedzial?
-sam zaobserwowalem i potem tak .. rozmawialiscie.. po was to widac
-ze co ? –chciala się wywiedziec jak najwiecej
-ze się kochacie. Wrociliscie do siebie prawda? –zmieszal się wkoncu widzac powatpiewujaca mine Rebell
-hmm tak probujemy od nowa. Będę z nim mieszkac.
-dlaczego jednak nie Pierre
-a co ja mialam do wyboru do koloru ? nie. Dla mnie przeciec był tylko Seb nie rozumiem o co ci chodzi –powiedziala i ruszyla po torbe.

-nerwowa cos jest –podszedl do Seba , który stal i rozmawial razem z Pierrem i Chuckiem
-co ?-zdziwil się Seb
-mowie ze Rebell nerwowa jest. Chyba się denerwuje przeprowadzka
-czym ?-zapytal Pierre –gdzie się wyprowadza?
-no do mnie… nie wiedziales? –poinformowal kumpla Sebastien
-eee nie… -powiedzial i spojrzal w dal pod slonce. Jakby z pretensja ze swieci za mocno lub z pretensja ze jednak się zeszli.
-musze kota z domu wywalic. –powiedzial Sebastien
-no nie zartuj. Zgodziles się na to ?! –zdziwil się Chuck
-a czemu nie? –odpowiedzial Sebby i wyruszyl do Rebell.
-on jest posrany na jej punkcie –rzucil Pierre, kopnal w opone autokaru i ruszyl do taksowki –na razie panowie widzimy się wieczorem na chlaniu. U Seba.
-robi impreze? –wpakowal się do samochodu Dave
-nowa panna, nowy mieszkaniec domu, kot dostal kopa w dupe wiec trzeba to opic. A ty gdzie się pchasz?
-przeciez jade w twoja strone
- a no tak.
-rzkojarzony cos jestes. Rebell? –usmiechnal się Dave gdy już wracali do domu
-a kto inny. –odpowiedzial Pierre.

lolexmatolex

ta część wymiata

PunK_BaNaNa

z tym kotek to prze lach xD Yellow_Light_Colorz_PDT_04

Fabulous

biedny kotek

Rebell

dalej? kot bedzie mial przejebane xDDD

Fabulous

ofc, że dalej

PunK_BaNaNa

zrob mu cos bo nie lubie kotow -kup psa np xD xD Yellow_Light_Colorz_PDT_09

Rebell

-k*rwa mac!!! –krzyknal Pierre wchodzac do domu. osunal się po zamknietych drzwiach na podloge. Siedzial podkulony patrzac na wprost na biala sciane na ktorej wisial wielki zegar. Tik tak, tik tak. Tik…. Sluchal wskazowek i siedzial jak zahipnotyzowany. –to tak być nie może… jestem debilem. –mowil sam do siebie , naglej z rozmyslan wyrwal go telefon. Odszukal go szybko w kieszeni i odebral –co jest Dave
-O ktorej jedziemy do Seba ?
-zapomniales dodac i do Reb
-tak. Wlasnie. Wogole.. co ci jest ?
-nic
-to o ktorej ?
-nie chce mi się tam isc
-Pierre czy mi się wydaje czy ty masz problem ?-zaniepokoil się David-zaraz u ciebie będę-rozlaczyl się .

-weź go ode mnie!!! Ale szybko !!! –piszczala Rebell uciekaja przed kotem Seba
-spokojnie przeciez on ci nic nie zrobi-smial się Sebastien
-weź go proszę cie. Bo zaczne sobie myslec ze jestes jak były premier mojego kraju
-a co było z nim nie tak ? –wzial kota na rece
-nie miał zony i miał kota.
-aa i wszystko jasne. –usmiechnal się Seb i otworzyl drzwi od domu. wypuscil kota i szybko zatrzasnal drzwi spowrotem
-z glowy mam tego szczyla-powiedziala do siebie Reb
-co mowilas ? –podszedl do niej Sebastien
-nic specjalnego-przymilila się
-chyba mogę .. cie już pocalowac?
-nie. –pocalowala go namietnie. –moja kolej –zasmiala się
-to teraz moja –powiedzial, zaczal namietnie calowac. Opadli razem na kanape. Sciagnal jej bluzke zaczal calowac każdy kawalek jej klatki piersiowej, szyi, twarzy…

-mam dola. –rzucil Pierre do wchodzacego Davida
-zalujesz hmm? –David rozwalil się w fotelu
-ba. Seb pewnie sobie teraz korzysta. –Pierre rzucil poduszka w psa –wypierdalaj stad.
-jaki ty brutalny i agresywny.. hm podobasz mi się taki –Dave udawal geja żeby choc na chwile rozsmieszyc Pierra –stary no weź idziemy na impreze. Jedziemy po krate i wio. Rozchmurzysz się. Pamietaj zawsze jesczze masz szanse ja odbic
-ta i się wszyscy poklocimy
-predzej czy pozniej się poklocimy.

-za 10 minut jestesmy u was !!-krzyknal do telefonu wciety już Chuck
-super-warknal Sebastien –za chwile będą chlopaki na impreze-zwrocil się do Rebell, która wlasnie wyszla spod prysznica
-jaka impreze?
-nie wiem. –powiedzial i opadl na kanape.
-jestem zdzira –powiedziala
-co ? –zasmial się Seb
-a tak jakos… -spuscila recznik na ziemie.
-zaraz będą chlopaki –zdarzyl powiedziec ale nie dal rady się obronic.
-co to ? !-nagle jeknela Rebell i odskoczyla na bok.
-co?! –przerazil się Seb który nie wiedzial co się dzieje
-cos mnie… polizalo w stope?! –jeknela i odwrocila się . zadzwonil dzwonek do drzwi.
-no otworz –usmiechnal się cwaniacko Sebastien
-weź się przymknij lepiej zobacz co to było ?! –obracala się wokół siebie
-skad cie to cos polizalo? –rozgladnal się a dzwonek dalej dzwonil do drzwi.
-o jej! wejsc!!!! –krzyknela zdenerwowana Rebell. Chlopcy wtoczyli się do domu i ujrzeli zabawny widok : Rebell stala w samym reczniku, Seb bez koszulki na czworaka zagladal pod lozzko:
-jakas fajna biba widze zapowiada się . trenujecie ? –zasmial się David
-eeee… cicho bądź-zarumienila się Rebell
-patrz-Sebby wyciagnal spod lozka swojego kota.
-co za ku*wa szczyl!!! –rzucila wsciekla Reb
-on cie lubi. –podsunal jej kota pod twarz
-proszę cie zabierz tego potwora ode mnie. Ide się ubrac. –Sebastein zostal sam w koszulce z chlopakami
-sexik? –usmiechnal się Jeff . Sebastien rzucil tylko mordercze spojrzenie po chwili odpowiedzial :
-daj mi lepiej piwo.

Rebell

widze nikt nie czyta

PunK_BaNaNa

czytamyy!!! ja mam z tym trudnosci ale jednak to robie Yellow_Light_Colorz_PDT_04

a rzucisz cos dalej??

Rebell

jutro bo dzisiaj padam ;/ jutro bede znow po piwie ale postanowiam ze wroce do domu wczesniej i cos skrobne po pijaku ;p ku*wa mam zajebisty pomysl na opo a nie moge sie za to zabrac

PunK_BaNaNa

zmobilizuj sie bo ja czekam xD

Rebell

mobilizuje sie mobilizuje

napewno dzis cos dam bo mam kupe pomyslow na sekunde ostatnio