|
|
Autor |
Wiadomość |
Litha
Administrator
Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 13740
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Wto 22:47, 22 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
No, nie byłabym tego taka pewna
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ponczek
Fan/ka jednej piosenki SP
Dołączył: 21 Lip 2005
Posty: 5603
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piekarnika =='
|
Wysłany: Wto 23:00, 22 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
A idź się scho... IDŹ DO DAVIDA !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
magdara
Administrator
Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 7166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowy Targ Płeć: dziewczyna
|
Wysłany: Wto 23:26, 22 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Właśnie przeczytałam opo Lithy cudowne bardzo mi sie podoba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tamatha
Mam singiel SP
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 1167
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: psss żebyś mnie zgwałcił pss
|
Wysłany: Wto 23:31, 22 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
no jasne żebym chciala tam wyldaowac slsyzalam, ze ladnie tam xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rox.
Mam dwie płyty SP
Dołączył: 17 Sie 2005
Posty: 3783
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: dziewczyna
|
Wysłany: Śro 10:01, 23 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Jestem OCZAROWANA Super!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Litha
Administrator
Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 13740
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Śro 16:39, 23 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Cytat: | A idź się scho... IDŹ DO DAVIDA ! |
A pójdę ! Wiesz.. pójdę !
Cytat: | Właśnie przeczytałam opo Lithy cudowne bardzo mi sie podoba |
<cała czerwona> Dziękuję ^.^
Cytat: | no jasne żebym chciala tam wyldaowac slsyzalam, ze ladnie tam xD |
Taa, a te pokoje bez klamek i okien. Przytulne, nie ma co
Cytat: | Jestem OCZAROWANA Super!!!! |
<znowu się buraczy> Także dziękuję :*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tamatha
Mam singiel SP
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 1167
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: psss żebyś mnie zgwałcił pss
|
Wysłany: Śro 19:57, 23 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
przyczepię sobuie plakaty i bedzie tam uroczo xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Litha
Administrator
Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 13740
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Śro 20:16, 23 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Będę Cię odwiedzać, bo to pod Kielcami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tamatha
Mam singiel SP
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 1167
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: psss żebyś mnie zgwałcił pss
|
Wysłany: Śro 20:34, 23 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
dobra a tam jakies bilety msuze kupic zeby sie zapsiac no wiesz w końcu jestem downem i nie wiem xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Litha
Administrator
Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 13740
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Śro 21:31, 23 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Dla downów są zniżki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ponczek
Fan/ka jednej piosenki SP
Dołączył: 21 Lip 2005
Posty: 5603
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piekarnika =='
|
Wysłany: Czw 22:55, 24 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Ehem... Ja Wam mówię, bo jestem najlepiej poinformowana... Dałny nie płacą...Płaci rodzina dałnów
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Litha
Administrator
Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 13740
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Czw 22:56, 24 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
A skąd to niby wiesz ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ponczek
Fan/ka jednej piosenki SP
Dołączył: 21 Lip 2005
Posty: 5603
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piekarnika =='
|
Wysłany: Czw 23:56, 24 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Ah te znajomości
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Litha
Administrator
Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 13740
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Pią 15:31, 25 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Dobra, może ktoś da jeszcze swoje opo, co ?:> Bo ja też bym sobie poczytała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isabelle
Zbieram pieniądze na plakietkę SP
Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: masz taką dziwną minę?
|
Wysłany: Nie 14:47, 03 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Widzę, że ten temat zarósł pajęczynami, mimo wszystko jednak pytam czy moge tu coś wrzucić?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Litha
Administrator
Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 13740
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Nie 17:09, 03 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Oczywiście
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ponczek
Fan/ka jednej piosenki SP
Dołączył: 21 Lip 2005
Posty: 5603
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piekarnika =='
|
Wysłany: Nie 22:23, 03 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Dajesz, dajesz, nie przestajesz xD
A może Marta coś wrzuci?? obiecała kiedyś!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Litha
Administrator
Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 13740
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Nie 22:33, 03 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
No właśnie ! Niech Marta coś wrzuci
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isabelle
Zbieram pieniądze na plakietkę SP
Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: masz taką dziwną minę?
|
Wysłany: Pon 9:29, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Przyjełam, że David pali, mieszka z Alison gdzieś w centrum Montrealu i jego matka ma na nazwisko Desrosiers tak jak on :)
***
-Czy zastanawiałeś się kiedyś jak chciałbyś nazwać dziecko? -Zapytała Alison, wchodząc do pokoju. David powoli oderwał wzrok od swojego basu, który czyścił z wielką czułością.
-Nie. Po co miałbym…- Urwał i spojrzał badawczo na swoją dziewczynę.
-Alison czy ty jesteś w ciąży?- Zapytał z rosnącym na twarzy przerażeniem. Nie chciał mieć z nią dziecka. A już na pewno nie teraz, kiedy nie był nawet pewny czy nadal ją kocha i czy kiedykolwiek kochał.
-Ja nie.- Odpowiedziała lodowatym tonem.- Ale ta mała tak.- Odsunęła się i w drzwiach zobaczył młodziutką dziewczynę. W jej oczach było widać jak bardzo jest przestraszona. Chyba nie spodziewała się spotkać tu Alison. No cóż ostatnio była tu jego mama.
-I twierdzi, że to na pewno twoje dziecko.- Dodała dobitnie.
Przypomniał sobie ten dzień, kiedy spotkał ją pierwszy raz. Mimo woli na jego twarzy wykwitł uśmiech.
***
„Czy Pat kiedykolwiek mógłby sam wrócić do domu z lotniska?” Zastanowił się mimowolnie Desrosiers, niecierpliwie chodząc po przestronnym terminalu. Lot z Los Angeles opóźniał się już całą godzinę. Jego rozmyślania przerwał skrzekliwy głos, który poinformował, że właśnie przyleciał samolot z Warszawy. Patrzył na wysypujący się z terminalu szary tłum. W oczy rzuciła mu się młoda dziewczyna, która miała na sobie tylko cienką bluzkę, podczas gdy na dworze panowała lipcowa burza. Zastanawiał się czy zacznie grzebać w bagażu na lotnisku, czy może tak dotrze do hotelu, domu czy gdzie tam jechała. Jednak nie zrobiła nic z tych rzeczy. Usiadła na jednym z plastikowych krzesełek i wyciągnęła telefon komórkowy, po chwili schowała go, ponieważ ujrzała kogoś w drzwiach. Przyszedł po nią wysoki chłopak, rzuciła mu się na szyję i dwójka szybko opuściła lotnisko, wsiadając do najbliższej taksówki. David był taki zajęty obserwowaniem pary, że nie zauważył, kiedy stanął obok niego Pat, na którego czekał od dobrej godziny.
-Dzięki za huczne powitanie stary.- Powiedział mu tuż nad uchem.
-Co?- Zapytał zdziwiony.- A to ty. Czekam tu na ciebie od godziny.
-Chyba się nie nudziłeś?- Zapytał z ironią.- Patrzyłeś się na nią cały czas?- Pat stał obok Davida od jakiś 5 minut i przyglądał się jak kumpel lustruje wzrokiem niską dziewczynę.
-Chyba raczej tak.- Uciął i poszedł w stronę drzwi.- Ale niezły miała tyłek.- Skomentował już w samochodzie.
-Myślałem, że nigdy tego nie przyznasz.- Stwierdził Pat i oboje zamilkli.
***
-David!- Siedział w ogródku i zastanawiał się nad melodią do słów, które niedawno ułożył. Nie była to piosenka najwyższych lotów, ale Pierre z pewnością ją dopracuje, kiedy tylko się zobaczą.
-Tak mamo?- Zapytał niemrawo. Był zmęczony po wczorajszej imprezie z okazji powrotu Pata. No cóż każdy pretekst jest dobry.
-Możesz jechać do sklepu po chleb? Wczoraj zapomniałam, a jestem w trakcie przygotowywania ciasta dla Julie.- No tak, mógł się tego domyśleć. Wszyscy czegoś ciągle od niego chcą.
-Nie biorę samochodu.- Wszedł do kuchni i napił się soku.
-Kiedy ty się oduczysz pić z butelki?- Fuknęła na niego pani Desrosiers.- Idziesz na nogach?- Zapytała niepewnie. Według niej syn powinien wszędzie jeździć samochodem, na ulicy mógł go przecież dopaść tłum fanek.
-Tak.- Rzucił i wyszedł, zabierając po drodze ze stołu portfel. Właściwie to tutaj na przedmieściach Montrealu nie było tak źle. Wszyscy, którzy chcieli autografy już je dostali, a to, że na niego patrzą nie przeszkadzało mu zupełnie. Dotarł do sklepu w stanie nienaruszonym.
-Coś jeszcze?- Zapytała z uśmiechem sprzedawczyni.
-Tak.- Zastanowił się.- Paczkę papierosów. – Wyszedł ze sklepu i zaczął odwijać folię, wyciągnął jednego papierosa i już miał zapalać, kiedy poczuł, że ktoś na niego wpada. Z czymś zimnym, co również wylądowało na nim.
-Przepraszam, nie zauważyłam cię.- Dziewczyna zaczęła wycierać truskawkowego loda z jego ręki. Odwrócił się do niej i okazało się, że to nic nie da. Koszulka miała z boku wielką różową plamę.
-Ja naprawdę nie chciałam.- Tłumaczyła się łamanym angielskim, wtrącając pojedyncze francuskie słowa.
-Nic się nie stało.- Uspokoił ją i mimo woli zaczął się śmiać, kiedy patrzył na jej zakłopotaną minę.- Jak tak bardzo żałujesz to…- Urwał i podał jej do potrzymania chleb.- Wypierz ją.- Ściągnął z siebie czarny t-shirt i wymienił na chleb. Przy tym delikatnie musnął jej dłoń. Czy ona też poczuła ten dreszcz? Chyba nie, bo zaczęła się głośno śmiać. David po bliższych oględzinach stwierdził, że to jego „znajoma” z lotniska. Tak to na pewno ona. Te same długie ciemne włosy, ta sama wyprostowana sylwetka i słodka buźka.
-Chyba nie wiesz, co mówisz. Oddałeś ją w nieodpowiednie ręce. Nie potrafię prać.- Skończyła i dodała.- Ale mogę dać ci na pralnię. Chcesz?- Uśmiechnęła się szeroko.
-Nie dzięki.- Ubrał ubrudzoną koszulkę i zapalił papierosa. Dziewczyna cały czas mu się przyglądała. „Czyżby już się domyśliła, kim jestem?” Przemknęło mu przez głowę. – Cześć.- Rzucił jeszcze i oddalił się.
-Do zobaczenia.- Pomachała mu.
***
-David wrócił.- Krzyknęła Julie przez cały dom. Jej mama odprowadzała do drzwi młodą studentkę, a brat wjechał na podjazd. Miał wrócić godzinę temu. Nie odbierał telefonu. Pani Desrosiers jak każda matka spanikowała. Jej syn tak rzadko bywał w domu. Teraz przyjechał na parę dni. Zanim znów się wyniesie do Alison. Zaparkował na podjeździe i obserwował dziewczynę, która wychodziła z jego domu.
-Czemu nie odbierałeś telefonu?- Zapytała z wyrzutem pani Desrosiers, kiedy David pojawił się przy drzwiach.
-Mamo jestem dorosły, chyba mogę wrócić trochę później.- Stwierdził.
-No tak, ale wiesz, że się o ciebie martwię. Jesteś taki lekkomyślny.- Dodała cicho i zamknęła drzwi.
-Kto to był?- Zapytał.
-Kto? Ta dziewczyna?- David pokiwał twierdząco głową i napił się soku.- Ile razy ci powtarzam, żebyś nie pił z butelki? Pamiętasz tego studenta, którego Morrisonowie wzięli? A no ty nic jak zwykle nie wiesz. Przyjęli studenta z Polski. Mieszka u nich i uczy się w Montrealu. No i dali mu pozwolenie, żeby na wakacje przyleciała do niego siostra. A czemu pytasz?- Dokończyła.
-Widziałem ją już kilka razy i zastanawiałem się skąd się wzięła.- Stwierdził i oddalił się w bliżej nie zidentyfikowanym kierunku.
***
-A gdzie Alison?- Zapytał Pierre, kiedy David w końcu dotarł do klubu.
-Nie wiem.- Wzruszył ramionami i zabrał się za to, co umie najlepiej, czyli picie i dobrą zabawę.
-Patrz, kto tam stoi.- Pat wskazał broda w stronę baru.- Ta twoja laska od loda.- Dodał.
-Kto tu robi lody?- Zapytał Seb, który usłyszał tylko ostatnie słowa.
-Tamta.- Patrick wskazał ponownie na stojącą pod barem brunetkę.
-Idę się zapytać ile bierze. A może zrobi mi za darmo? W końcu trzeba korzystać z przywilejów bycie członkiem sławnego zespołu.- Zaczął się głupkowato śmiać i już miał wstawać, kiedy David złapał go za rękę.
-Ona nie robi lodów byle, komu.- Zażartował. Zaraz jednak opowiedział mu „ich” historię.
-Szkoda, bo chętnie bym się oddał w takie ręce.- Seb zaczął się jej uważnie przyglądać, w niektórych miejscach zatrzymując wzrok na dłużej.
-Idę do niej.- Zdecydował David. A Seb i Patrick rzucili w swoją stronę porozumiewawcze spojrzenie.
-Cześć.- Przywitała go uśmiechem.
-Cześć.- Podał jej dłoń. Znów poczuł znajomy dreszcz. Tym razem ona też musiała to poczuć, widział to po błysku, który pojawił się w jej oczach.- Mogę kupić ci drinka?- Zapytał.
-A, co możesz zaproponować?- Przybliżyła się i poczuł ciepło bijące od jej ciała. Pachniała inaczej niż Alison. Jego dziewczyna zawsze pachniała drogimi perfumami. Ona pachniała truskawkami i ginem. Przysunął się do niej i wyraźnie widział swoje odbicie w jej czarnych oczach.
-Mogę dać ci wszystko, czego zapragniesz.- Szepnął i zamówił dla niej kolejny gin z tonikiem. Upiła łyk i powoli oblizała usta.
-Nie rób tak.- Powiedział ostrzegawczo, obserwując jej niewinną twarzyczkę.
-Jak?- Zapytała prowokująco i powtórzyła gest.- Tak?
-To niebezpieczne.- Zachłannie wpatrywał się w czerwone usta. Uśmiechnęła się prowokująco. A więc on też czuł to napięcie, które wytwarzało się, wokół gdy byli blisko.
-Masz rację. Tutaj to niebezpieczne.- Podniosła głowę do góry i musnęła ustami jego brodę.- Twoi znajomi nas obserwują.- Dodała szeptem. Czuł jej gorący oddech na szyi. Jeszcze żadna kobieta na niego tak nie działała. Ona muśnięciem ręki wywoływała w nim burzę. Mógł spłonąć, taki ogień wywoływał w nim tylko jej wygląd.
-Jeśli natychmiast nie przestaniesz to ja nie wytrzymam.- Ostrzegł ją kolejny raz.
-A może chcę zobaczyć, na co się stać?- Wyglądała jakby doskonale się bawiła, ją jednak też spalało od środka pożądanie. Po 20 minutach znaleźli się przed drzwiami jego domu.
-A twoja mama?- Zapytała zdyszana, kiedy David próbował opanować drżenie rąk i otworzyć drzwi.
-Pojechała do Julie. Mojej siostry.- Wyjaśnił i oboje szybko weszli po schodach prowadzących na górę, do jego sypialni. Popchnęła go na łóżko a sama zrzuciła z nóg buty i zaczęła powoli ściągać sukienkę. Wdrapała się na wysokie łóżko i guzik po guziku rozpięła mu koszulę. Wodziła dłońmi po jego gorącej skórze. Widziała jak przechodzą go dreszcze, czuła pod palcami gęsią skórkę. David usiadł i pocałował ją. Tak czule, że miała wrażenie, że to najpiękniejszy moment w jej życiu. Pośpieszne ściągnął z niej resztę ubrania i oboje dali upust swojej namiętności. Kiedy rano się obudził ze zdziwieniem stwierdził, że jej nie ma. A przecież nie wiedział nawet jak się nazywała. A przecież tak bardzo chciał… No właśnie, co? Spełnić jej marzenia? Po jednej nocy czuł, że są stworzeni właśnie dla siebie?
-O wstałeś wreszcie.- Mama położyła mu na stole gorącą kawę.- Twoja przyjaciółka prosiła żeby cię nie budzić, bo podobno przytransportowała cię do domu dziesięć minut przed moim powrotem. Dziecko, kiedy ty zrozumiesz, że upijanie się do nieprzytomności to nie jest najlepszy sposób na zabawę?- Pani Desrosiers była przyzwyczajona do takiego stanu rzeczy, nie mogła jednak odpuścić sobie umoralniającego kazania. Taka w końcu rola matki.
-Jak wyglądała?- Zapytał.
-Ciemne długie włosy, z resztą wiesz to siostra tego studenta.- Podlała kwiat stojący na parapecie i siadła naprzeciwko syna.- Byłeś aż tak pijany, że nie pamiętasz, kto cię przywiózł?- W jej oczach było widać naganę.
-I powiedziała ci, że przywiozła mnie rano?- Pokiwała twierdząco głową.- A więc to był sen.- Dodał z żalem.
***
-I jak było?- Pierre nie tracił słów na wstępy.
-Co?- Zapytał David.
-No z tą panienką. 2 dni temu wyszliście razem z kanjpy. Była aż tak zła, że wolisz tego nie pamiętać?- Zaczął się śmiać.
-A, więc okłamała moją matkę, żeby…- Nie dokończył tylko od razu wsiadł z powrotem do samochodu i odjechał w sobie tylko znanym kierunku, zostawiając zszokowanego Pierra samego. Nie zdążył.
***
Nie zdążył wtedy, teraz ona sama do niego przyszła. Ostatnio coraz rzadziej, ale nadal często wracał myślami do tamtych krótkich chwil. Nie mógł o niej zapomnieć.
-Nienawidzę cię!- Krzyknęła Alison, widząc na jego twarzy zadowolenie, pomieszane z zaskoczeniem. Kiedy myślał, że to ona jest w ciąży nie zdobył się nawet na uśmiech…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Role Model Girl ;)
Zbieram pieniądze na plakietkę SP
Dołączył: 11 Paź 2006
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piątek
|
Wysłany: Nie 11:31, 08 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
cholernie dobre opowiadanie
dawno takiego nie czytałam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|